- Aktualności
-
dodał krzysko
Obietnice bajońskich zysków z upraw medycznej marihuany przyciągnęły ponad pół miliona osób do platformy Juicy Fields. Niestety, dla wielu z nich marzenia o łatwym zarobku szybko zamieniły się w finansowy koszmar. Międzynarodowe śledztwo ujawniło, że Juicy Fields było gigantyczną piramidą finansową, która pochłonęła oszczędności warte 645 milionów euro. Jak doszło do tego, że projekt związany z tak obiecującą branżą okazał się jednym z największych oszustw ostatnich lat?
E-plantacje rosnące na obietnicach – tak działało Juicy Fields
Platforma Juicy Fields, uruchomiona w kwietniu 2020 roku, w szczycie globalnego zainteresowania legalizacją i zastosowaniami medycznej marihuany, oferowała kuszącą perspektywę. Inwestorzy, nazywani „e-growerami”, mogli rzekomo kupować rośliny konopi i partycypować w zyskach z ich uprawy oraz sprzedaży. Minimalny wkład wynosił zaledwie 50 euro, a obiecywane stopy zwrotu sięgały od 36% do nawet 66% w ciągu około 100 dni. Aby uwiarygodnić swój model biznesowy, Juicy Fields promowało się na branżowych targach, chwaliło rzekomymi plantacjami i przedstawiało dokumenty mające potwierdzać legalność działalności, w tym informacje o notowaniach na niemieckiej giełdzie. Wielu uwierzyło, zwłaszcza gdy na ich konta zaczęły wpływać pierwsze, niewielkie wypłaty.
Międzynarodowa Operacja „Stoner” uderza w twórców piramidy
Fasada legalności runęła w lipcu 2022 roku, kiedy platforma nagle przestała działać, a wypłaty środków zostały zablokowane. Prawdziwa skala oszustwa wyszła na jaw dzięki szeroko zakrojonej międzynarodowej akcji policyjnej pod kryptonimem „Operacja Stoner”. 11 kwietnia 2024 roku ponad czterystu funkcjonariuszy z 11 krajów przeprowadziło skoordynowane działania, przeszukując 38 lokalizacji i zatrzymując 9 osób. Jak podał Europol, oszustwo Juicy Fields dotknęło około 550 tysięcy osób, głównie z Europy, a straty oszacowano na 645 milionów euro. Dziennikarskie śledztwo portalu Frontstory.pl ujawniło liczne powiązania i nowe wątki w tej sprawie, wskazując, że był to klasyczny schemat Ponziego – zyski pierwszych inwestorów pochodziły z wpłat kolejnych.
Rosyjskie ślady i niemiecki Graf w centrum afery
Za kulisami Juicy Fields stali prawdopodobnie przestępcy z Rosji lub z nią powiązani. Jak wskazują ustalenia, mózgiem operacji mógł być Siergiej Berezin, działający pod fałszywym nazwiskiem Paul Bergolts. To ta sama osoba, która dekadę wcześniej stała za inną piramidą finansową – Recyclix, która również oszukała tysiące osób. Po upadku Juicy Fields doszło do wewnętrznych konfliktów i wzajemnych oskarżeń między osobami zaangażowanymi w projekt. W tym kontekście pojawiła się postać niemieckiego „grafa Friedricha”, który według dziennikarzy śledczych mógł być zaangażowany w pranie brudnych pieniędzy.
Polskie wątki afery Juicy Fields: Pałace i były szef giełdy
Sprawa Juicy Fields ma również swoje polskie akcenty. Wspomniany „graf Friedrich” wraz ze swoją polską żoną nabywał nieruchomości na Dolnym Śląsku, m.in. pałac w Maciejowcu oraz kamienicę w Lubomierzu. Część z tych majątków, o wartości około 5,5 miliona złotych, została zabezpieczona przez polską prokuraturę na wniosek śledczych z Berlina. Co ciekawe, w radzie nadzorczej jednej ze spółek „grafa” (LC Alternatywna Spółka Inwestycyjna) zasiadał Ludwik Sobolewski, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Dołączył do niej już po aresztowaniu Friedricha, twierdząc w rozmowie z Frontstory.pl, że nie miał wiedzy o piramidzie i roli grafa w aferze. Polska Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) wpisała spółkę „grafa” do rejestru Alternatywnych Spółek Inwestycyjnych (ASI) przed jego aresztowaniem i obecnie przygląda się sprawie.
Stracone oszczędności i niewielkie szanse na odzyskanie pieniędzy
Dla wielu z 550 tysięcy ofiar Juicy Fields, straty finansowe są ogromne – często są to oszczędności całego życia. Wstyd i poczucie bycia oszukanym sprawiają, że niechętnie mówią o swoich doświadczeniach. Niestety, realne szanse na odzyskanie zainwestowanych 645 milionów euro są niewielkie. Spółki stojące za piramidą ogłosiły upadłość, a służbom udało się zabezpieczyć jedynie symboliczną część tej kwoty w całej Europie. Ustalono, że część środków, około pięciu milionów euro, trafiła na objętą sankcjami USA giełdę kryptowalut Garantex w Moskwie.
Ostrożność podstawą – lekcja z Afery Juicy Fields
Historia Juicy Fields to bolesne przypomnienie, że obietnice szybkich i wysokich zysków, szczególnie w dynamicznie rozwijających się sektorach takich jak medyczna marihuana, powinny zapalać czerwoną lampkę. Międzynarodowe śledztwa trwają, jednak wielu architektów tej piramidy finansowej wciąż pozostaje na wolności. Afera ta pokazuje, jak ważne jest dokładne weryfikowanie każdej propozycji inwestycyjnej i zachowanie szczególnej ostrożności, by nie paść ofiarą oszustów wykorzystujących rosnące zainteresowanie legalnymi konopiami.